strona główna / aktualności / VIII JOSIYNICKI ŚWINIOBICI
Aktualności
2016-02-01
VIII JOSIYNICKI ŚWINIOBICI
Muzyka, śpiew, taniec oraz dobre, domowe potrawy – jednym słowem karnawałowa zabawa w tradycyjnym stylu. Tak bawili się jasieniczanie na dorocznym świniobiciu.
Utarło się, że w okresie karnawału wójt Janusz Pierzyna, sołtys Bronisław Szalbot i Rada Sołecka organizują „Josiynicki Świniobici”. Zabawa nawiązuje wprost do tradycji świniobicia, jakie często na Śląsku Cieszyńskim przeprowadzano na przełomie roku. Nie było to tylko zwykłe przygotowanie mięsa i wędlin. Gospodarze dzieli się mięsnymi wyrobami z rodziną i sąsiadami, wiedząc, że ci przy najbliższej okazji się zrewanżują. Choć więc w ostatnich kilku latach do świniobicia dodano karnawałową zabawę, to jednak jego sens pozostał ten sam – pozwolić ludziom z radością podzielić się z innymi tym, co ma się najlepszego i spędzić ostatnie dni przed postem na wspólnej zabawie.
Z roku na rok Josiynicki Świniobici przyciąga do sali widowiskowej w kompleksie „Drzewiarza” coraz więcej uczestników, w tym roku gościem był m.in. mieszkający w Grodźcu wiceminister Stanisław Szwed. Wójt dziękując wszystkim za udział w zabawie przypomniał, że to święto jest również szczególną okazją do podziękowania rolnikom za ich trud. Tradycje, związane ze świniobiciem, zaprezentował Zespół Regionalny „Jasieniczanka”, a do tańca przygrywał zespół „Preludium”.
Choć samo świniobicie jest tylko pretekstem do wspólnej zabawy, nie mogło zabraknąć potraw, przygotowanych ze świeżej wieprzowiny. Zabicie świniaka („babucia”, jak mówi się na Śląsku Cieszyńskim) z własnego chowu, a następnie przyrządzenie z niego mięs i wędlin zawsze było ważnym wydarzeniem dla gospodarzy. Nic dziwnego, że bardzo mocno wrosło w tradycję, obrastając zwyczajami, które przestrzegane są nawet dzisiaj, gdy mięso codziennie gości na stole każdej przeciętnej rodziny. Co więcej, tradycja własnego wyrobu wędlin z produktów, pochodzących ze sprawdzonych, domowych hodowli, znakomicie wpisuje się w poszukiwanie produktów świeżych i pozbawionych szkodliwych chemicznych dodatków. Toteż świniobicie i organizowane przy tej okazji zabawy cieszą się rosnącą popularnością.
– To najlepszy sposób wykorzystania mięsa, nic się nie mogło zmarnować, wszystko było świeże i smaczne. Od najmłodszych lat asystowałem przy świniobiciu. Choć muszę przyznać, że wtedy wydawało mi się to okropne – mówi Bogdan Biernot z Mazańcowic, od 30 lat szef kuchni, który przygotowywał posiłek na VIII Josiynicki Świniobici. Wspomina, że jako „bajtel” trzymał miskę, do której masarz odkładał wycięte podroby do wyrobu krupnioków i innych wędlin.
Masarz przez kilka godzin rozbierał świnię, przygotowując mięso. Rano, zanim przystąpiono do wyrobu wędlin, gospodarz zapraszał go na śniadanie, złożone ze szpyrki z wątrobą. – To było takie tradycyjne, „szybkie” danie, na spróbowanie – wyjaśnia Biernot. Przygotowuje się je krojąc wieprzowe podgardle w dość cienkie plastry, które na gorącej patelni się wytapia i doprowadza do miękkości. Następnie dodaje się plastry wątroby i wszystko jeszcze przez kilka-kilkanaście minut razem podsmaża. Tradycyjnie dodawało się do potrawy jedynie sól i pieprz i tak, prosto z patelni, na ciepło, zjadało z chlebem. Właśnie szpyrki z wątrobą Bogdan Biernot przygotował jako pierwsze danie VIII Josiynickigo Świniobicia. Potem podano również kotlety schabowe z zasmażaną kapustą i ziemniakami, jeszcze później – krupniok i żurek śląski.
Zabawa trwała do rana.